Blog firmy Poliman

Tworzymy portale, strony internetowe, gry i aplikacje. Projektujemy, programujemy, obsługujemy i inspirujemy.

Browsing Archive:

Daily Archives: 27 lutego 2014

Wywiad z Jurorem konkursu Blog Roku 2013

Blog Roku
fot. Blog Roku

Tłusta gala


Gdybyśmy wciąż pisali pamiętniki, nie przyszłoby nam do głowy, żeby pisać je pod publikę i dla korzyści po to, aby wypromować własny brand. Post na blogu dodaje się jednym kliknięciem aplikując sobie w ten sposób nową dawkę endorfin i jednocześnie łechcząc własne ego. Ale czy aby na pewno tylko po to? Teraz tylko hipsterzy piszą pamiętniki, cały mainstream – blogi.


Rób hajs stale


Intuicja podpowiada nam że zyski czerpane są przede wszystkim z reklamy, ale żeby ktoś kliknął w baner na naszym blogu, musimy mieć dobre statystyki. W zależności od niszy tematycznej, za 1000 wyświetleń bloga można zarobić kilka złotych. W ramach współpracy można czerpać barterowe korzyści, bardziej opłacalne, np. linkowanie czy unboxing.


Jak być bossem


Jakie tematy najlepiej się sprzedają? Gotowe odpowiedzi na problemy, np. „jak schudnąć”. Najlepiej, gdy są to wypunktowane rozwiązania, np. „3 sposoby na jesienną depresję” albo bardziej poważnie „10 sposobów na udany biznes”. Jak to jest, że niektóre ze stron przodują w swojej kategorii? Otóż za to odpowiedzialny jest pagerank. Google, prawdopodobnie za pomocą algorytmu przypisuje stronie ocenę od 0 do 10. Jego rola budzi kontrowersje, ponieważ sposób przyznawania kategorii stronom jest strzeżony. Dla porównania Pudelek.pl ma pagerank 5, Onet.pl 7.


Wszystko o czym napisałam może być pomocne, ale nie jest kluczem do sukcesu. Lepiej skupić się na treści, lekkości pisania i nie kombinować na siłę. Wystarczy mieć wiedzę, której nie mają inni. Dzisiaj o 20:00 na stronie www.blogroku.pl będzie można oglądać galę finałową, więc pozostając w temacie zadałam kiedyś kilka pytań dotyczących blogów jednemu z tegorocznych jurorów Bloga Roku 2013.

Zapytałam Jacka Kotarbińskiego, twórcę bloga www.kotarbinski.wordpress.com jakie są jego doświadczenia:


Jest Pan specjalistą i od przekazywania informacji i od szeroko pojętego marketingu,
czy uważa Pan że blog może może służyć do budowania marki?


Blog zawsze służy do budowania marki. Ma przecież najczęściej charakter osobisty. Mówimy tu oczywiście o klasycznym rozumieniu bloga – czyli treści budowane przez jedną osobę. 
Poprzez bloga nasze nazwisko, twarz, treści – zyskuje określone atrybuty markowości. Ulega swoistemu „pozycjonowaniu” w świadomości czytelników. Umożliwiamy „poznanie się” przez innych, a to ma wpływ na przykład na naszą wiarygodność. Przestajemy być anonimowi – co oznacza, że autor staje się odpowiedzialny za to co napisał czy powiedział. W moim przypadku to o czym piszę na blogu często jest związane z zasadami jakimi się kieruję w swojej pracy zawodowej czy stawianiem pewnych kwestii problemowych czy dyskusyjnych. To daje konkretny potencjał mojej marce osobistej i temu co robię na co dzień.


Blogerzy, vlogerzy są opiniotwórczy, pokazują to ostatnie wydarzenia, ale dotyczy to tylko tej najwyższej półki, czym oni się różnią od długiego ogona tych „maluczkich”?


Tak naprawdę, to najczęściej jedynie nagłośnieniem czy rozpoznawalnością. Wielu dlatego, że byli po prostu „pierwszymi w swojej kategorii” i zaczęli być w niej rozpoznawalni. Nazwiska blogerów czy vlogerów podlegają tym samym prawidłom marek jak marki firm czy produktów. Druga sprawa to konkurencyjność blogów i vlogów – przy ich tak dużej ilości, jest naturalna konkurencja i każdy walczy o swoją uwagę. I trzeci element to umiejętność zainteresowania tematyką o której się pisze. Czwarty to warsztat – skoro piszemy, to styl pisania – a kiedy prowadzimy vloga – styl wypowiedzi, pomysł na wypowiedz itd.


Było swego czasu popularne „jestę blogerę- dawajcie gratisy”. Jakiego pokroju są propozycje które Pan dostaje?


Jest ich sporo, ale nie wiem – nie dane mi zobaczyć 🙂 W zasadzie wszystkim odmawiam 🙂 
Nie przyjmuję z zasady „darów losu” – wyjątkiem są książki o marketingu, tutaj nie mogę się oprzeć :)))
Powód jest prosty – otrzymanie prezentu jest zawsze swoistym zobowiązaniem. Pomimo, że oczywiście wszyscy piszą, żeby nie być zobowiązanym 🙂 A ja nie chciałbym zamieniać swojego bloga w feerię opisów prezentów które dostałem czy fotorelacji z unboxingu. Chciałbym wrzucać swoje notki o czymś co mnie rzeczywiście nurtuje czy interesuje. Nie ukrywam też, ze z racji dziedziny jaką się zajmuje – otrzymywanie gadżetów reklamowych trochę mi spowszedniało :))) Niemniej nie wykluczam sytuacji, w której pomysł na dar losu rzuci mnie na kolana :)))


Komerche zawsze się wyczuje, czy w ogóle warto mieszać hobby z biznesem?


„Komercha” ma znaczenie pejoratywne, ale kwestia jest szersza. Mówi się, że jeśli lubisz to co robisz – to nie pracujesz przez całe życie 🙂 Mam ten komfort ze lubię to co robię, ale poza tym muszę zarobić na miskę ryżu. Nie mam ani bogatych sponsorów, ani cioci w Anglii, nie jestem rentierem – muszę sam wymyślać projekty i je realizować.


W jaki sposób zrobić to umiejętnie?


Nie ściemniać. To trudne, ale strategicznie opłacalne. Nie podejmować się zadań, których nie jest się do końca pewnym, albo nie ma umiejętności czy predyspozycji.


W Pana przypadku praca zaowocowała. Nigdy nie uwierzę że to było pierwsze podejście i że się Panu udało. Ile było ich wcześniej?


W sferze marketingu działam 23 lata. Zacząłem w 1990 kiedy wszystko się zmieniało. Mam świetny przegląd przemian marketingu w Polsce od samego początku. Blog jest od kilku lat, ale tak naprawdę zacząłem regularnie pisać od półtora roku.


Prosto z mostu: Jak to się Panu udało. Wyrobił sobie Pan markę w moim wyobrażeniu jest Pan niemalże guru marketingu. Praca, praca i jeszcze raz praca?


Trudno mi oceniać to osobiście – to jest bardzo miłe, ale marka osobista oznacza też odpowiedzialność za to co się pisze i za to co się robi. W pracy realizuje swoje zainteresowania i pasje – czyli nie czuje, że pracuje :))) Marketing jest naprawdę pasjonującą, ale i dość skomplikowaną dziedziną – przy pozornej prostocie.